wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 1 "Changes"

Minął tydzień, a między nami znów jest jak dawniej. No w sumie to zżyliśmy się jeszcze bardziej. Zayn nie odstępuje mnie na krok. Chyba serio przejął się tymi po gruszkami, ale co ja poradzę. Dzisiaj wybieram się do fryzjera, chce być znów blondi. Choć przyzwyczaiłam się do czerwonych włosków zdaję sobie sprawę jak Malik kochał blondynkę. Niall jakoś zniósł odrzucenie 5 tysięcy razy powtarzając mi, że nic się nie stało i był na to gotowy od początku. Jest taki uroczy, jednak dalej mam wyrzuty sumienia.
Ubrałam czarne rurki, szary sweter i obcasy po czym zeszłam do kuchni. Mój chłopak poszedł gdzieś na miasto. Sama nie wiem w jakiej sprawie. Wyciągnęłam z szafki szklankę i nalałam sobie soku jabłkowego. Nie powinnam wychodzić bez zgody Zayn'a, ale nie chce być więźniem we własnym domu kiedy go nie ma. Wysłałam mu krótką wiadomość, że idę odwiedzić Nikole, która aktualnie przebywała przez dzień u nas, a potem Lou zabrał ją do siebie. 
Minęło 5 minut, a on nie odpisał więc wzięłam płaszcz i zamykając dokładnie drzwi ruszyłam do mojego samochodu, który Malik podarował mi abym mogła wszędzie łatwo się dostać. Nie wiem po co skoro wszędzie mnie zabiera ze sobą. Odpaliłam go i wyjechałam z podjazdu. Włączyłam klimatyzację, gdyż zrobiło się jakoś zimno i skierowałam się w stronę mojego ulubionego fryzjera. 
Zaparkowałam koło czarnego BMW i wysiadłam z pojazdu. Na pustej ulicy słychać było tylko stukot moich obcasów. Otworzyłam drzwi spotykając się z ciepłym uśmiechem fryzjerki. 
Przy okazji poprosiłam ją aby trochę skróciła mi włosy. Ale tylko trochę. Po  godzinie walki z rozjaśniaczem i nożyczkami wyszłam w nowiusieńkich włosach. Mam nadzieję, że Malikowi się spodoba. 

(...)

- Hej Louis - rzuciłam na powitanie wchodząc do jego apartamentu. Hmm... Ładnie. Stwierdziłam przytulając się do przyjaciółki. Przyjrzała mi się uważnie po czym wybuchnęła śmiechem. 
- Moja blondyneczka powróciła - szeroki uśmiech zagościł na moich ustach. 
- Tomlinson?! Jest tu czy nie?! - usłyszałam podniesiony ton Zayn'a. Wychyliłam się zza ściany aby ujrzeć go w progu. - Louis mówię po raz ostatni... - urwał zauważając mnie. Miał przekrwione oczy. Nachlał się. No nie wierze. Jest środek tygodnia. 
- Malik idź się ogarnij myślisz, że ona chce cię takiego widzieć? - spytał Lou.
- Za późno - westchnęłam czując jak ciśnienie mi podskakuje. 
- Dlaczego nie jesteś w domu?! - warknął mulat.
- A dlaczego ty jesteś pijany? - odszczekałam. 
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie Susan - odepchnął Tommo i złapał mnie za ramię ciągnąc do wyjścia. - Idziemy do domu. - oznajmił lekko zataczając się w prawo.
- Nie, kochanie. Ty idziesz do domu. Ja zostaje - wyszarpnęłam się. 
- Sus, cholera. Nie denerwuj mnie. - chciał mnie znów złapać, ale z gracją go wyminęłam ruszając do samochodu. - Daj mi kluczyki. 
- Słucham?! - spojrzałam się na niego jak na debila. Przewrócił oczami podchodząc bliżej. Co się z nim stało?!
- Daj mi kluczyki... Będę prowadzić - dokończył po chwili. Wyśmiałam go i wsiadłam na miejsce kierowcy.
- Chyba cię do końca pogrzało - spokojnie czekałam aż wsiądzie do samochodu po czym szybko wróciłam w stronę powrotną.

(...)

Obudziłam się przez światło wpadające przez rolety w pokoju gościnnym. Nie miałam zamiaru spać z tym nachlanym i nie czułym Malikiem. Była dopiero 7. Założyłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Nigdzie go nie widziałam. Pewnie jeszcze spał. Próbował ze mną porozmawiać, albo raczej nawyzywać za to iż wyszłam bez jego pozwolenia, ale zamknął się po godzinie walenia w drzwi od pokoju. Dziwnie było zasnąć bez jego ciepłych dłoni, dlatego byłam nie wyspana. 
Jutro piątek i obiad u mojej mamy. Stęskniłam się za nią i za maluchem moim kochanym, no i oczywiście za Afrą. Nie wiem czemu, ale nie chciałam jej stamtąd zabierać. Moja siostrzyczka zakochała się w niej. Zjadłam śniadanie i wróciłam na górę. Wzięłam moje rzeczy i poszłam do łazienki. 
Położyłam  je i weszłam pod prysznic. Ciepło wody otuliło moje zestresowane ciało. Lubiłam tak zrelaksować się i odpłynąć. Nawet nie zauważyłam jak Zayn przytulił się do mnie całując w tył głowy. Nie miałam ochoty go odepchnąć choć dalej byłam zła. Zostawiał gorące pocałunki na długości mojej szyi co spowodowało uruchomienie się stada motyli w moim brzuchu i tego uczucia tam na dole, które chcę wydostać się z mojego ciała i kochać się z chłopakiem w tej o to chwili. 
- Zayn... - zamruczałam gdy ugryzł mnie w płatek ucha. 
- Mmmm... 
- Puść... proszę - nie chciałam, ale to nie było właściwe po jego wczorajszym  zachowaniu. Nie przestał więc odwróciłam się do niego aby ujrzeć poobijaną twarz. Piękną jak zwykle, ale poobijaną. Miał rozwaloną wargę i łuk brwiowy, a na jego policzku widniały pojedyncze siniaki. Czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam.
- Jesteś pobity. - przejechałam palcem po jego twarzy powodując jęknięcie Malik'a.
- A ty znów masz ten piękny kolor - bawił się moimi mokrymi włosami całkowicie mnie ignorując.
- Zayn... - syknęłam. 
- Czy ty musisz wszystko wiedzieć? - powiedział lekko unosząc ton.
- Tak... Muszę - nie spodziewałam się takiej reakcji. Wyszedł z pod prysznica, zawinął sobie ręcznik na biodrach i trzaskając drzwiami wyszedł. Co to do cholery miało być?!

Wiem. Miał być w niedzielę lub sobotę, ale brakło czasu. A więc o to i jest. Komu się podoba? xx

piątek, 21 lutego 2014

Zapowiedź

Jak to jest czuć na sobie ciągle jego wzrok?
Czuć jego oddech.
Zapach.
Nie móc go zobaczyć.
Nie móc go powstrzymać.
Nie wiedząc co planuje.
Czego chce?
Można tylko czekać.
Na to co nadejdzie.
Mieć przy sobie tylko anioła stróża.
I gaz pieprzowy.
Czuć nad sobą niebo.
A pod sobą ziemię.
Czuć, że to co nieuniknione...
Wkrótce nadejdzie.

A więc jest zapowiedź. Mam nadzieję, że będziecie tutaj zaglądać i polecać.
Pozdrawiam <3